Kibole z „Sharksów” skazani
Siedmiu pseudokibiców Wisły Kraków, należących do grupy „Sharksów”, zostało skazanych za handel narkotykami. Krakowski sąd nie miał wątpliwości, że tworzyli zorganizowaną grupę przestępczą. Kibole zostali skazani na kary od trzech do sześciu lat więzienia.
Najważniejsze dla sprawy okazały się zeznania jednego z członków grupy, Mateusza B. Został rok temu przyłapany na gorącym uczynku, gdy wychodził od Marcina M., innego „Sharka”, z pół kilogramem amfetaminy i maczetą w torbie.
Ostatecznie zdecydował się na współpracę z policją i prokuraturą, w trakcie której zdradził kulisy funkcjonowania „Sharksów”. Zeznał, że nie jest to zwykła grupa kibicowska, lecz zorganizowana struktura przestępcza, handlująca narkotykami. Skrupulatnie opisał, jakie są jej zasady funkcjonowania i hierarchia oraz podział zadań. Z jego zeznań wynikało, że Kraków podzielony jest na strefy wpływów, a za każdą odpowiadała inna osoba. Ponadto ujawnił, że grupa dzieliła się na tzw. „grubasów” i „młodych”. Grubasy to przywódcy zespołu, reszta to ich „podwładni”, wykonujący poszczególne zadania. W śledztwie skazani zostali dwaj spośród tej pierwszej grupy – Marcin M. i Robert B. Usłyszeli najsurowsze wyroki z szajki: odpowiednio 6 i 5 lat pozbawienia wolności.
Mateusz B. był bardzo wiarygodny, wszak członkiem grupy był od ponad dwóch lat. W trakcie procesu obrona próbowała podważyć wartość tego, co powiedział skruszony kibol. Wskazywała, że robi to głównie po to, by poprawić własną sytuację i zrzucić odpowiedzialność na innych. Ostatecznie sędzia Senisson powiedziała, że są niezbite dowody na prawdziwość jego słów, takie jak chociażby analizy rozmów telefonicznych.
Wyrok nie jest prawomocny.